niedziela, 16 listopada 2014

what's the big deal?

Właśnie wróciłam z kina, i tak jak obiecałam przestałam rzucać słów na wiatr i zobaczyłam najnowszy film Christophera Nolana Interstellar. Chyba powinnam się z tym filmem "przespać" zanim napiszę cokolwiek, ponieważ dawno żaden film nie wzbudził we mnie tak ambiwalentnych uczuć. Patrząc wstecz byłam zawiedziona po trzeciej części z serii Mroczny rycerz, znowu po Incepcjii, Prestiżu i Bezsenności stwierdziłam, że będę kochała Nolana po wsze czasy! Tymczasem, tuż po seansie nie wiem, czy nie porzucę swojego oddania. Jedno jest pewne, ten film trzeba zobaczyć w kinie, a nie w domowych pieleszach!

fot./ materiały prasowe

Warto podkreślić, że muzyka Hansa Zimmera powala. Ja kocham filmy, które dzieją się w kosmosie, ponieważ uwielbiam ciszę w kinie i pustkę na ekranie, mało filmowe wiem, ale moim skromnym zdaniem trzeba być wybitnym reżyserem, aby pokazać oba te elementy w jednym dziele tak, aby widz poczuł się malutki i samotny. Dlatego pomimo wielu jęków i stęków uważam Grawitacje za całkiem dobry film/animację (jak zwał tak zwał). Nolanowi też się to udało wizualnie i muzycznie film jest na piątkę z plusem! No więc w czym problem?! Czegoś tu bez wątpienia brakuje. Pomimo, że podczas seansu kilka łez popłynęło po moim policzku to jednak historia mnie nie porwała. Tak wiem powinniśmy dbać o naszą matkę ziemię, OK! Tak wiem rodzina i miłość są najważniejsze, OK! Tak wiem zbliża się nasz koniec, OK! Jednak to nie to! Nie kupiłam tej historii, może to za sprawą pewnych niedopowiedzeń, czy braku zdrowego realizmu w niektórych scenach (Mathhew McConaughey był bardziej nieśmiertelny niż Sandra Bullock w wyżej już wspomnianej Grawitacji). Nie jestem w stanie wskazać, który z tych elementów wpłynął na moje odczucia względem filmu, który zwyczajnie tylko mi się podobał, ale niestety mnie nie zachwycił A SZKODA!
Niemniej jednak zachęcam wszystkich do zobaczenia dzieła Ch. Nolana, bo jak każdy film po prostu warto zobaczyć i wyrobić sobie własne zdanie :)
Spokojnej nocy! Pamiętajcie jak spadnie wam dzisiaj książka na podłogę to nie będą to duchy :)

To jak kciuk w górę czy w dół?

piątek, 14 listopada 2014

Wielkie zaskoczenie part 1!

Pierwsze zaskoczenie, MAMY LISTOPAD. Nie zauważyłam jak szybko minął czas a moje obietnice w poprzednim poście nie zostały spełnione. Jest mi wstyd, bardzo wstyd. Jak mogę to naprawić? Oczywiście w jeden oczywisty sposób, zacząć spełniać swoje początkowe zamierzenia. Jak już wyżej wspomniałam mamy środek listopada, uważam, że jesień to najlepsza pora na oglądanie filmów! Uwielbiam owijać się kocem pić gorącą herbatę lub kakao i rozkoszować się pierwszymi dźwiękami, gdy pojawia się logo wytwórni. Tyle ze wstępu przejdźmy do rzeczy.

Czy będzie zaskoczenie? Zbliża się koniec roku 2014, twórcy chcą zdążyć przed nominacjami do Oscarów dlatego mamy duże pole manewru jeżeli chodzi o dobre kino. Ostatnio dość głośno jest o najnowszym filmie Ch. Nolana Interstellar, niestety nic więcej nie mogę o nim napisać, ponieważ dopiero w niedzielę idę na seans, ale może ktoś z was był na tym filmie i może napisać coś więcej, czekam na opinie w komentarzach :)
fot./ materiały prasowe
fot./ materiały prasowe 


Mile zaskoczył mnie jednak inny film, który niedawno miałam okazję zobaczyć w jednym ze studyjnych kin, a mianowicie francuska komedia pod tytułem Za jakie grzechy, dobry Boże (org. Qu'est-ce qu'on a fait au Bon Dieu?) w reżyserii P. de Chauveron. Jestem miłośniczką filmów francuskich, nie wiem czy to za sprawą wspaniale melodyjnego języka miłości, doskonałej ścieżki dźwiękowej czy może dlatego, że zazwyczaj filmy francuskie oglądam w małych kameralnych salach kinowych, gdzie na szczęście nie pachnie (śmierdzi) popcornem. Chociaż nie to było największym zaskoczeniem. Nie dawno przeczytałam, że dzisiaj nie ma już dobrych i przede wszystkim zabawnych komedii, czy się z tym zgadzacie? Ja, po części tak! Choć nie należę do ponuraków i lubię się pośmiać (na przykład, gdy ostatnio byłam w kinie na filmie Dracula historia nieznana nie wiedziałam czy mogę się śmiać czy płakać). Dlatego tak miło było zobaczyć komedię, która bazowała głównie na stereotypach, które są nam tak dobrze zname. Czy ktoś z was miał okazję zobaczyć ten film? Podobał wam się a może was denerwował :)?
fot./ materiały prasowe
fot./ materiały prasowe 


Ostatnim już zaskoczeniem jest fakt, że nie słyszałam o dobrym horrorze tej jesieni, nikt mi nic nie polecał, ja na niczym się nie bałam, a halloween ominęłam szerokim łukiem, bez przebieranek i zbierania cukierków. Gdy przeglądałam repertuar kinowy, uwagę moją zwróciły dwa filmy: pierwszy wydaje się dość straszny a drugi no cóż trochę śmieszny. Może nie zachowam się teraz profesjonalnie ale tak jest, że na prawdę boję się horrorów. Pierwszym jest film pt. Annabelle lalki były, są i będą straszne choćby nie wiem co! Gdy już się przekonam i zobaczę ten film, na pewno postaram się napisać tutaj kilka słów. Drugim filmem o którym wspomniałam to Rogi, gdzie już sam zwiastun mnie rozbawił. Harry Potter (tak wiem nie jest to profesjonalne, ale cóż) piłujący sobie rogi o ścianę, chyba mój mózg więcej nie przetworzy. Wtf?! Może to jest nowy gatunek komedii, który z założenia ma nie bawić, a jednak bawi?
Jakie są wasze odczucia :) czekam na opinie, dobrej nocy !
fot./ materiały prasowe
fot./ materiały prasowe